ale i tak jest nieźle! Trochę za dużo ckliwej muzyki, za mało naturalistycznego klimatu Zolu no i
niewiele z dawnego, nowofalowego Franju; ale klimat jest... A jedna z ostatnich scen bezcenna
- żeby nie spoilerować, przywodzi skojarzenia z pewną sceną z Nowego Testamentu ze św.
klucznikiem w roli głównej ;)