Zdobywczyni dwóch Oscarów za "The Hurt Locker" Kathryn Bigelow miała w tym roku wreszcie ruszyć z produkcją filmu dla platformy Netflix "Aurora". Jak jednak donosi New York Times, tak się nie stanie. Projekt został skasowany. O czym miała opowiadać "Aurora"?
"Aurora" została zapowiedziana dwa lata temu.
Miał to być pierwszy pełnometrażowy film fabularny Bigelow od 2017 roku i "Detroit". Film miał być
ekranizacją powieści pod tym samym tytułem, którą napisał jeden z najsłynniejszych hollywoodzkich scenarzystów David Koepp ("
Park Jurajski", "
Mission: Impossible", "
Spider-Man").
Akcja "Aurory" rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, kiedy to niezwykle silna eksplozja na Słońcu doprowadzi do zniszczenia sieci elektrycznej na Ziemi. Główną bohaterką jest samotna matka próbująca przeżyć wraz ze swoim nastoletnim dzieckiem i bratem, który za pieniądze zdobyte w Dolinie Krzemowej wybudował supernowoczesny schron właśnie na potrzeby apokaliptycznego zdarzenia.
Netflix odchodzi od kina autorskiego?
Wszystko wskazuje na to, że decyzja o kasacji "Aurory" jest związana ze zmianą strategii filmowej platformy Netflix, za którą stoi nowy szef działu filmowego Dan Lin.
Jego filozofia zdaje się prosta:
w produkcji filmowej liczy się widz, a nie twórca. Stąd też platforma w mniejszym stopniu chce stawiać na autorskie projekty, a w większym na te gatunkowe produkcje, które przyciągają największą widownię.
Bigelow i
Koepp najwyraźniej są za mało masowi dla Netfliksa.
Najlepsze i najgorsze filmy Kathryn Bigelow