Recenzja filmu

Pocahontas (1995)
Eric Goldberg
Maria Piotrowska
Irene Bedard
Mel Gibson

Wobec natury jesteśmy równi

Scenarzyści z Walt Disney Animation Studios postanowili zerwać z dotychczasowymi tematyką baśniową, w której prym wiodły królewny w śpiączce, potrafiące mówić zwierzęta, wróżki, złe czarownice i
Scenarzyści z Walt Disney Animation Studios postanowili zerwać z dotychczasowymi tematyką baśniową, w której prym wiodły królewny w śpiączce, potrafiące mówić zwierzęta, wróżki, złe czarownice i zaklęte owoce. Inspirację do stworzenia 33. pełnometrażowego filmu, sygnowanego nazwiskiem Walta Disneya, zaczerpnęli z prawdziwej historii indiańskiej księżniczki Pocahontas i jej romansu z angielskim kolonistą Johnem Smithem.

XVII wiek, czasy wypraw kolonialnych. Angielscy wysłannicy królewscy wyruszają z misją odkrycia nowych lądów. Wśród nich znajduje się gubernator Ratcliffe, którego celem wyprawy jest podbicie nowych ziem i zdobycie złota, oraz liczna załoga, którą przewodzi  kapitan John Smith. Młody i przystojny wojak podróż do nowego świata traktuje jako kolejny odhaczony krzyżyk na mapie swoich przygód.

Kilkaset mil od nich pośród pól kukurydzy żyje indiańskie plemię, którym dowodzi Powhatan. Spokojna egzystencja rdzennych osadników kończy się wraz z przybyciem do ich lądu angielskiego statku. Obawiając się obcych i ich złych zamiarów, Powhatan i jego ludzie przygotowują się do obrony swoich ziem. Nie spodziewają się jednak, że w planach wojennych przeszkodzi im piękna córka wodza, Pocahontas, która dzięki swojej mądrości, sile i odwadze przerwie nienawiść między rdzennymi mieszkańcami wyspy a przybyszami.

Chociaż jest to historia w większości podparta faktami, nadal jest to bajka Disneya, a wiadomo nie od dziś, że rolę kluczową w jego animacjach odgrywa muzyka i śpiew. O oprawę muzyczną filmu zadbali wielokrotni zdobywcy Oscara – Alan Menken i Stephen Schwarz. Wirtuozi melodii zadbali o każdy szczegół, tak aby idealnie wpasować nutę w odgrywające się na ekranie wydarzenia, a śpiew bohaterów umiejscowić w odpowiednim czasie i miejscu. O planach Anglików wobec czerwonoskórych usłyszymy od Johna Smitha i jego kompanów w słowach "Zastrzelić Indianina – to pomysł nie jest zły", a cel Ratcliffa zostanie przybliżony w piosence "Mój, mój, mój". Nucąc "Jak uparty bębna dźwięk" Indianie opowiedzą o swoim życiu, pełnym dobrobytu i sielankowych chwil. "Ten za łukiem rzeki świat" zdradzi jaka jest i o czym marzy Pocahontas, a rodzące się w jej umyśle wątpliwości rozwieje "Wszystko pojmiesz wnet". Jednak po obejrzeniu (mam na myśli tu polskiego widza) filmu i tak długo jeszcze będzie cytował za Edytą Górniak wersy polskiej wersji "Kolorowego wiatru" i nucił:
 
"Ty myślisz, że są ludźmi tylko ludzie
Których ludźmi nazywać chce twój świat
Lecz jeśli pójdziesz tropem moich braci
Dowiesz się największych prawd, najświętszych prawd"

Ta zwrotka, jak i inne z wymienionej wyżej pieśni są clou filmu. Spotkanie indiańskiej księżniczki z angielskim kapitanem, zderzenie się ze sobą świata dzikiej i nieokiełznanej natury Nowego Świata z cywilizacją i postępem Starego Świata nie tylko zaowocuje płomiennym uczuciem (jak na baśnie przystało), ale przede wszystkim będzie lekcją pokory dla tego drugiego. Pocahontas udowodni, że to nie jej świat jest ciemny i zacofany, ale właśnie świat Smitha. Wszyscy jesteśmy równi wobec świata natury; czy jesteśmy biedni, czy bogaci; czy biali, czy czerwoni; niscy czy wysocy. Każde stworzenie ma wartość, ale aby się o niej przekonać, trzeba zajrzeć w głąb jego duszy, a nie na jej powierzchowność (jako przykład: scena, w której John Smith pyta Pocahontas, czy mają na wyspie złoto, a dziewczyna uradowana odpowiada "tak" i pokazuje kolbę kukurydzy – ich symbol dobrobytu).

Opowieść o indiańskiej księżniczce, mimo podłoża ugruntowanego w historii, to nadal bajka dla dzieci. Świadczy o tym nie tylko animowana kreska, ale naszpikowane humorem dialogi (należą się brawa za kawał dobrej roboty rodzimym specom od dubbingu), i komiczne zachowanie się niektórych postaci: rywalizujące o względy Pocahontas zwierzaki – szop Meeko i koliber Flit, buldożek Ratcliffa, który przez swój ptasi móżdżek ciągle pakuje się w kłopoty czy lokaj gubernatora, wciąż potykającego się o swoje nogi ze strachu przed gniewem swojego pana.

Ze względu na poruszane kwestie różnic klasowych i uprzedzeń rasowych "Pocahontas" ma niewiele wspólnego z klasycznymi bajkami i pewnie nie dla każdego młodego widza wyda się zrozumiała. Jednak jest to obraz uniwersalny i warto po niego sięgnąć, aby uzmysłowić sobie, naszym pociechom czy młodszej części widowni, że każdy człowiek jest równy względem innych, a każde stworzenie, które żyje w naszych otoczeniu, zasługuje na nasz szacunek.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Cóż to za film! Disneyowski musical z pierwszorzędną animacją i szemrzącymi melodiami, ale tym razem bez... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones