Dzieki niej czlowiek moze obejrzec "Zywot Briana" bez obawy, ze zostanie ukamieniowany.
Czemu film tak bardzo kluje w oczy czesc naszego (i nie tylko) spoleczenstwa? uczono mnie na
studiach, ze czesto zdarza sie, ze najbardziej u znajomych nie lubimy cech, o ktorych
podswiadomie wiemy, ze sami mamy, np kogos bardzo denerwuje balaganiarstwo, a u niej w
domu... no wlasnie. Slyszelismy tez wszyscy, ze najwiekszymi wrogami gejow sa panowie,
ktorzy sami by chcieli (i to bynajmniej nie jest tak, ze to twierdzenie nie ma podstaw
naukowych). Podobnie tu: satyra wyszydza cechy na wyszydzenie zaslugujace. Zauwazcie, ze tu
nikt nie kpi z Jezusa - tu sie kpi z ludzi, ktorzy jako otumanione owce podazaja za Braianem,
wbrew jego tlumaczeniom i prosbom. Nie przypomina wam to czegos?
A z drugiej strony jest to szydera z tzw lewicowych oorganizacji popularnych w latach 70 ych
(starsi beda pamietac, albo mozna pogrzebac w necie). Zeby bylo smiesznie, kpina wciaz
aktualna: rozne skrajne swiatopoglady plodza w kolka dziesiatki organizacyjek, z ktorych kazda
uwaza sie za centrum wszechswiata.
Nawet nie winie osob, ktore sa bezposrednio zaangazowane w slepe ppodazanie za Brianem
(tj KK, gdby ktos sie nie doomyslil) bez cienia refkleksji, ze czuja sie urazone, ostatecznie
robimy sobie z nich jaja. Nie dziwie sie tez tym osobom, ktore gdzies zbieraja sie w piwnicach
czy na stadionach, ze czuja sie urazone. Chociaz tu mnie dziwi, ze wogole zrozumialy, ze
powinny byc urazone. ;)
Ci, którzy idą za Brianem to raczej nie KK, tylko jakaś herezja, jesli juz koniecznie tym tropem.
Bo KK poszedł za Jezusem - a jego samego i pierwszych wyznawców również film pokazuje.
Znów odczytanie wprost. Mesjaszy Żydzi mieli większą ilość, każdy trochę wyznawców uzbierał. Brian ma życie analogiczne do jednego z nich, konkretnego. ;)
Jeżeli obejrzeć ten film, spokojnie go analizując, to znajdzie się w nim tylko satyrę na żydów i Rzymian z czasów Jezusa a nie Mistrza i jego nauki.
Spokojnie.
Mysle, ze ludzie, ktorzy zrobili ten film wiedza jednak lepiej co dokladnie on pokazuje :)
Plus, sztuka ma to do siebie, ze pozostawia wolnosc interpretacji.
Oceniając treść bezmetaforycznie trzeba dojść do wniosku, że satyra jest skierowana nie na Jezusa ale na mu współczesnych.
...a sztuka bez marginesu jaki daje dowolność interpretacji istniałaby chyba tylko w skansenach.
Prawo do dowolności, jeżeli z niego korzystać to sama dowolność, więc nie bardzo rozumiem.
Nie rozumiesz? Pytam o to, czy każda, nawet najbardziej idiotyczna czy absurdalna interpretacja ma rację bytu.
Rozumiem i nie rozumiem zarazem.
Prawnie? Ma - oczywiście. Dopisujesz np. "IMHO" i już jesteś chroniony przez konstytucję.
Na pytanie "czy ma sens" odpowiem - nie zawsze.
...a na pytanie "czy warto się kompromitować nawet najbardziej idiotyczną... itd." odpowiem - nie warto.
:)
Nie wiem co demokracja ma wspólnego z filmem , ja ten film w TV oglądałem gdy był PRL , a demokracji w tedy nie było , po 1989 r gdy demokracja nastała ten film nie był puszczony w TV [cenzura] . Nawet stacje prywatne tego filmu nie puszczają.
Antysystemowy w żadnym wypadku nie jest, obrazy obrażające religie powstawały w reżimach totalitarnych- natomiast ten nie wyśmiewa religii czyli nie jest obrazoburczy..
Jednym z podstaw cywilizacji europejskiej jest religia. Zaś wiara jest w filmie niewatpliwie jednym z elementów poddanych krytyce. Podobnie jak wszelka władza, uznae normy moralne, przekoanania polityczne - więc to film antysystemowy, bo w istocie anarchistyczny w ocenie świata.
WIara jest krytykowana w tym filmie? To chyba nie zrozumiałeś filmu.
"Podobnie jak wszelka władza, uznae normy moralne, przekoanania polityczne - więc to film antysystemowy, bo w istocie anarchistyczny w ocenie świata."
W jaki sposób jest antysytemowy i anarchistyczny (!) bo wciąż tego nie wyjaśniłeś.
A czy ty cokolwiek wyjasniłes - oprócz tego, ze sie nie zgadzasz? ;)
Nie rozumiesz, ze krytyka wszelkiej wladzy jest anarchistyczna? No i co ja mam zrobic z ta twoja niewiedzą? ;)
"System" to normy, moralnośc, religia, polityka, władza - co z tych elementów oszczędza Monty P. w filmie?
Co ja mam wyjaśniać? To ty użyłeś nietrafnych przymiotników, nie ja. Teraz odwracasz kota ogonem. Nie sędzia się tłumaczy, a oskarżony.
Krytyka władzy nie jest anarchistyczna, idąc tym tokiem rozumowania, Monika Olejnik jest anarchistką. Napisałeś że obrazoburczy- obrazoburcze jest "Ostatnie kuszenie Chrystusa". Brian jest jedynie paralelną postacią do Jezusa, film się nie zajmuje Jezusem. Brian mógł istnieć w czasach Jezusa. Więc o czym ty bredziesz?
Teraz definicja- antysystemowość wiąże się z niemożliwością należytego funkcjonowania w danym systemie. Co to ma wspólnego z Brian'em?
Panie sędzio, Brian nie mógł istniec w czasach Chrystusa, bo taki Brian jakiego go wykreowano w filmie jest groteską, kpiną i szyderstwem - nie może więc być realny czy prawdopodobny. Widocvznie trzeba być "sędzią", żeby tego nie widziec. ;)
Nie każda krytyka wladzy jest anarchistyczna, oczywiscie, toteż ja nie każdą tak nazywam. A ty? ;)
M. Python krytykuje wszelka władzę i wszelkie instytucje (zaerówno konserwatywne jak i rewolucyjne) - wiec ta krytyka jest anarchistyczna. Proste, panie sędzio, czy protokolantka ma odczytać zeznania oskarżonego?
Jak antysystemowość moze istnieć w systemie? Normalnie. Tak jak istniał w ramach systemu np. ruch hippie czy film "Easy Rider". Panie sedzio, może kawy czy jakos inaczej pomóc?
Zostałeś wbity w ziemię jak kołek i nawet nie potrafisz się przyznać do błędu. Na co liczysz? Że mamusia czy tatuś pogłaszczą cie po główce?
"Nie rozumiesz, ze krytyka wszelkiej wladzy jest anarchistyczna? No i co ja mam zrobic z ta twoja niewiedzą? ;)"
"Nie każda krytyka wladzy jest anarchistyczna, oczywiscie, toteż ja nie każdą tak nazywam. A ty? ;)"
Niniejszym ława przysięgłych, skazuje ciebie zweistein na wieczne uznanie cie za trolla internetowego, ignoranta, oraz nieuleczalnego głupka.
Zabawne trochę (czy aby na pewno "trochę"? ;), że zestawiając te dwa cytaty, nie dostrzegasz, że wcale nie są sprzeczne.
Więc może wydając swoje ujmujące wyroczki, zerknij najpierw w zapocone lusterko. Ciekawe, kogóż w nim zobaczysz... ;)
Są sprzeczne. ;) W pierwszym zdaniu "wszelkiej" oznacza kwantyfikator ogólny, podobnie brak kwantyfikacji na początku zdania to domyślnie ogólny. Każda krytyka każdej władzy jest anarchistyczna.
W drugim zdaniu zaprzeczenie poprzedniego.
Zapętliłeś się, mistrzu, ale to rozmówca, mimo oczywistej sprzeczności, czegoś miał "nie zrozumieć". :)
Trafnie cię zdiagnozowali. Grasz inteligenta, ale da się blef wykryć.
Zdaje się, że ty na serio? Tym gorzej, niestety. Czytaj oba zdania do skutku. Ciągle trzymam za ciebie kciuki., nie poddawaj się. ;)
Ty gdy piszesz zdania sprzeczne, to czytasz je do skutku, aż przestajesz uważać za sprzeczne? Bardzo ciekawe. Co na to terapeuta?
Ale czego, biedaczku, nie rozumiesz?
Że krytyka wszelkiej (każdej) władzy jest anarchistyczna?
Czy tego, że nie każda krytyka władzy jest anarchistyczna?
Chętnie pomogę, jak człowiek człowiekowi, tylko wyznaj szczerze, gdzie boli i od kiedy to trwa.
Gdyby istniało coś takiego jak CAŁA władza, całość, zbiór, to można by krytykować zbiór nie krytykując elementów. Na przykład można krytykować tłum, że hałasuje, nawet jeśli pojedynczy ludzie nie hałasują. ;)
Ale coś takiego nie istnieje. Użyłeś słowa "wszelkiej" i "każdej" w sensie kwantyfikatora ogólnego, przez co zdanie jest oczywiste w logice predykatów i jest sprzeczne ze zdaniem kolejnym.
Próby węgorzowego wywikłania się będą raczej śmieszne. Proponuję obrażać mnie tam, gdzie choć jest cień nadziei, że ktoś ci uwierzy.
Faktycznie, nie mam pojęcia o czym piszesz. Na szczęście. Mogę być węgorzem, niech, jeśli siebie obsadzisz w roli czupurnej oślicy.
Bo to jest naprawdę proste. Krytyka wszelkiej (bo tego słowa użyłem, prawda?) władzy - jakakolwiek by ta władza nie była - jest anarchistyczna. I takie jest ostrze w filmie. Może nie?
Natomiast inną rzeczą jest krytyka władzy w konkretnym przypadku i z konkretnych pozycji. Taka krytyka zazwyczaj nie jest ani anarchistyczna. Ot, wielka filozofia.
Rozumiem, ze ze szklanej wieży niedosiężnej dla maluczkich możesz sobie prychać do woli. Ale jeśli zejdzisz z piedestału do normalnych ludzi (tak, to o mnie) może bedzie lepiej.
Myślę, że masz pełne prawo być węgorzem, jeśli siebie obsadzę w roli normalnego człowieka. :)
Ty jesteś naprawdę głupi.
Piszesz sam "jakakolwiek by ta władza nie była" i zaraz potem, że jednak w konkretnym przypadku już nie.
Dodatkowo dostajemy sprzeczność z innymi twoimi wypowiedziami. Zacząłeś temat anarchizmu właśnie w kontekście uderzania w konkretną władzę jako jedną z możliwych.
Poważnie, po co brniesz?
Zmiana treści wcześniejszych zdań, by pasowały do nowej linii obrony, skutkuje błędem ekwiwokacji. To tylko inny błąd logiczny. Bełkot tworzysz niezależnie od interpretacji.
A może ty czytaj oba zdania do skutku? Bo to sprzeczność na poziomie pierwszej klasy liceum. Co innego, gdybym cię złapał na błędach w zagadnieniach trudnych.
Ale kolorki rozpoznajesz, czy też kłopot?
Bo dojdę do wniosku, ze muszę ci odpuścić, skoro mnożą ci się dysfunkcje.
Staram się zniżyć do twojego poziomu, euglenko, ale zobacz, ciągle jeszcze nie mogę. Może to i dobrze? ;)