Wymowna historia. Straszne, jak patriotyczna indoktrynacja wpływa na ludzi; ci mimo świadomości dramatu, jaki tkwi w sytuacji, gdzie członkowie ich najbliższej rodziny są wysyłani na front, jakkolwiek się z tym godzą i jeszcze ubierają te okoliczności w szaty doniosłości; tańczą, śpiewają - zagłuszają potworny strach o życie najbliższych. Mocna końcówka - dramat jednostki pośród splendoru obłudy i propagandy.
Indoktrynacja? Ubierają okoliczności w szaty doniosłości? W filmie pokazano nie tylko front, ale i bombardowania miast. Połącz jedno z drugim. Niemcy uważali Rosjan za podludzi i planowali ich całkowitą eksterminację. Naszą zresztą też. Dla zwykłych Rosjan to nie była wojna dla widzimisię Stalina, ale walka o przetrwanie. Wtedy to musiało być dla każdego widza oczywiste, dziś widocznie nie jest.