PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32430}

Pocahontas II - Podróż do Nowego Świata

Pocahontas II: Journey to a New World
5,6 27 752
oceny
5,6 10 1 27752
Pocahontas II Podróż do Nowego Świata
powrót do forum filmu Pocahontas II - Podróż do Nowego Świata

Pocahontas to bajka mojego dzieciństwa. Historia miłości Indianki i białego osadnika była
dla mnie nie do przebicia. To była miłość pełna przeszkód, tragizmu i różnic, ale właśnie za
to uczucie miliony pokochały produkcję Disneya.
W drugiej części wszystko legło w gruzach. Pocahontas poznaje kolejnego Johna i
zakochuje się w nim, zapominając o poprzednim, któremu przyrzekła, że zawsze będzie go
kochać! I co? Do Ameryki odpłynęła z Rolfem. Masakra totalna. Dla mnie to była destrukcja
pięknej, dysneyowskiej miłości; kwintesencji tego, co piękne. Zupełnie niepotrzebnie
dodano wątek z Rolfem, chociaż wiem, ze kontekst historyczny by się zgadzał, no ale co z
tamtym uczuciem? Przeminęło z wiatrem? Wg mnie Rolfe w ogóle nie dorównywał
Smithowi i tyle ode mnie .

Weszłam na stronę drugiej części, żeby założyć taki właśnie wątek. Dzięki Tobie już nie muszę. Zupełnie się zgadzam. Przez drugą część twórcy odebrali mi wiarę w miłość i szczęśliwe zakończenia. Zniszczyli psychikę kilkulatki tworząc "to coś" z pięknej, wzruszającej i dającej wiarę w szczęśliwe życie historii. Doszczętnie zjedzono i zmielono żuchwą to co w Pocahontas było najbardziej wartościowe. Takie bajki dawały i myślę, że nadal dają nadzieję i kreują wyobraźnie u dzieci. Dzięki nim wśród rozwodów i innych tragizmów życia codziennego mieliśmy choć krztę nadziei, że zawsze będziemy szczęśliwi i prawdziwa miłość się nie kończy. Za zniszczenie tej teorii i zlinczowanie pierwszej części 1/10.

użytkownik usunięty
katherine8

dokładnie, poza tym, miłość Pocahontas i Smitha była taka prawdziwa, ponadczasowa, wyjątkowa i tragiczna, bo nie mogli być razem. W drugiej części Pocahontas jakoś szybko zapomniała o tym, z którym chciała być całe życie i związała się z tym idiotą - Rolfe się chyba zwał :/

katherine8

Wiele osób widzę ma problemy z przyswojeniem bardzo prostej i bardzo życiowej lekcji. W życiu nic nie jest dokładnie tak jak chcemy, ale inaczej nie oznacza, że jest gorzej.

Cóż...ja się załamałam że rzuciła Smitha. W pierwszej części stanowili parę, która według mnie stanowiła wzór godny do naśladowania i tak... smutno że ich miłość się wypaliła. Jeszcze w sumie rozumiem że tak po prostu się rozstali no ale że zostawiła go dla innego to już w ogóle dobija...;(

ocenił(a) film na 2

Weszłam tu, po to, żeby napisać dokładnie to samo. Dopiero kilka dni temu zobaczyłam 2gą cz. I się załamałam.
Jak to mówię trochę żartem "zrujnowali mi całe dzieciństwo" ;)
A co do Pocahonstas... Nie czepiałabym się jej, że wybrała tego 2giego Johna.
Dla mnie okropne jest to, że Smitha w 2giej cz. zrobili na jakiegoś (przepraszam) głupka. W 1cz by to fajny facet, do którego docierało to wszystko co ona do niego mówiła (np możesz zdobyć świat, lecz to będzie tylko świat, nie barwy które niesie wiatr) a w 2giej cz. on tylko przejęty tym, że może odkrywać, tym, że jakieś panienki się nim zachwycają.
Rozumiem decyzję Pocahontas, że wybrała tego 2giego Johna.
Nie rozumiem tylko dlaczego Smitha przedstawili w takim świetle.
Jestem tak rozczarowana, że nie umiem tego wyrazić :(
Mam nadzieję, że chociaż trochę zrozumieliście co mam na myśli..

Afra_

Ja również tak uważam. Bajka mojego dzieciństwa...zrujnowana. Niestety tak było naprawdę, mniej więcej tak wyglądała ta legenda tzn główny wątek czyli ich miłość i rozstanie. Jak najbardziej Cię rozumiem John-Głupek, chyba brak pomysłu na ich rozstanie, więc zmienili jego charakter zupełnie, to jest zupełnie inna postać, nawet nie ta, jaką był przed poznaniem Pocahontas. Cóż na siłę.. mogli się wysilić ale z tego co widzę, to zawsze coś jest nie tak z drugą częścią... Szkoda.

basolia

Zgadzam sie w 100 %! Jak mogli zniszczyc tak postac Smitha i w ogóle cały film?! w 1 czesci uwielbialam Smitha był przystojny, meski i w ogóle ta jego milosc do Pocahontas to było cos. Mimo ze w 2 czesci calkiem przerobili jego charakter to i tak go uwielbiam. Rolfie czy jak mu tam to po prostu ciota. Ten bohater niczym sie nie wyroznia. Owszem jest dobry, lojalny, 'odwazny' itp, szkoda tylko ze w ogole niemęski, pozbawiony tej iskry Smitha i zwyczajnie nudny? Nie mogłam na niego patrzec. Uwazam ze ta 2 czesc to najgorsza bajka disneya jaka kiedykolwiek powstała i dałam ocene 1.

ocenił(a) film na 1
paulinamarchewka14

Wydaje mi się, że postanowili zrobić ze Smitha takiego płytkiego i po prostu głupiego faceta żeby wytłumaczyć decyzje Pocahontas, ale właśnie przez to, że nagle tak drastycznie zmieniono jego postać to bajka traci na wartości. Ja tak miałam, że przez cały czas się zastanawiałam dlaczego Smith jest palantem, a z drugiej strony patrząc na postać Rolfa i jego gosposi miałam ochotę rozwalić telewizor. Do tego zniszczony dubbing, brak pięknych piosenek, a do tego irytujący król i królowa. Jedyne czego nie zepsuli to postać Ratcliffa.

ocenił(a) film na 3

Sporo osób jest takich, że mówią tylko "ta część jest beznadziejna", bez żadnego konkretnego uzasadnienia. Cieszę się, że tu ludzie podają przynajmniej argumenty. I ja się dołączę ze swoimi.

Niektórzy mówią tak: "Disney źle zrobił, że pierwszą część uczynił niezgodną z legendami, a jeszcze gorzej, że w drugiej przybliżył fakty". Z jednej strony to prawda. Z drugiej jednak, uważam, że zmiana w pierwszej części wyszła na dobre. Za to to, co się stało w drugiej, to już zupełnie inna, gorsza historia...
Pierwsza część jest piękną animacją, bardzo odbiegającą jednak od legend. Ale czy to wyszło tak źle? Według mnie wcale nie. Zmiany wyszły tutaj zdecydowanie na plus, historia nabrała barw, stała się jeszcze piękniejsza, morał wyraźniejszy. Lepsza za równo patrząc oczami dziecka, jak i dorosłego.
Tylko ja się pytam, po co w jednej części tak, a w drugiej zupełnie inaczej? Po co postanowiono sprawić, że część druga jest czymś zupełnie odmiennym, co w ogóle nie współgra z częścią poprzednią? Ale to nie jest najgorsze.
Animacja mogłaby z tego wyjść obronną ręką, gdyby pomysł był lepszy. Gdyby została inaczej przedstawiona. Tym czasem co dostajemy?
- To, o czym kilka razy wcześniej wspominałam. Nagle zamiast minimalnego udziału legendy, a zdecydowanej większości fikcji, dostajemy minimalny udział fikcji, a zdecydowaną większość legendy, przez co wszystko jest pomieszane, co robi z postaci...
- ... no właśnie, rzecz chyba najgorsza: postacie. Tak jak w części pierwszej mamy barwne charaktery, tak tutaj ze znanych nam bohaterów robią zupełnie inne osoby. Osobowości postaci spłycone do minimum. Pocahontas nie jest momentami delikatnie zagubiona jak w części pierwszej, nie jest rozdarta przez dylemat "głos serca czy całkowita wierność zwyczajom świata, w którym się wychowała", tylko kompletnie nie wie, czego chce, przez większość bajki zastanawia się, którego John'a ma wybrać, by na koniec stwierdzić, że to, co było między nią a Smithem w pierwszej części, to tylko nic nie znaczący epizod, a słowa "cokolwiek się wydarzy, ja będę wciąż z Tobą, zawsze" oznaczają "do czasu, aż mi się znudzi". Nawet nie zamierzam się zastanawiać, co by zaserwowano widzom w części trzeciej.
A sam Smith? Zrobiono z niego, za przeproszeniem, głupka, który nie liczy się już z niczym, tak jakby odszedł wraz z końcem poprzedniej części.

Podsumowując: komuś się ta część może podobać, ale w porównaniu z pierwszą wypada naprawdę słabo.

ocenił(a) film na 1
Wand_

A scena gdy stara wierzba mówi pocahontas by wsłuchała się w głos swego serca......... porażka. Od tamtej chwili wiedziałem że ta bajka to porażka

ocenił(a) film na 1
Wand_

W 100% się zgodzę. Ja osobiście bym 2 część inaczej przedstawiła.. Skoro to bajka.. to mogliby zrobić, że spotykają się po latach i te uczuci jest tak samo silne.. A nie pojawia się inny to zapomne o swojej 1 miłości.. Według mnie w 1 części powinni na zakończenie zrobić, że jednak się na myśli i zacznie wołac, czy coś , żeby zatrzymai statek, bo chce z Nim popłynąć.. i zrozumiałaby, jak bardzo go kocha i jak wytrzyma tą rozłąkę.. Przeciez jakby go wylaczyli, czy coś to mogliby razem wrócić na ta jej ziemie.. A jak babcia wierzba każe keirowac jej się głsoem serca to czemu z Nim nie popłynęła skoro go kocha?

ocenił(a) film na 6
zdraaapka

Ja tam nie rozumiem czemu Smith odpłynął skoro ją kochał.

qqryqu

ponieważ został postrzelony? i gdyby został w Ameryce umarłby i ich szansa na spotkanie spadłaby poniżej zera?

Po obejrzeniu drugiej części miałam takie samo wrażenie jak Ty. Byłam wręcz obrażona na Pocahontas że wybrała tego drugiego. Ale żeby się nie złościć na Disneya postanowiłam że dla mnie "Pocahontas II" tak naprawdę nigdy nie została nakręcona, piękna Indianka i jej ukochany żyli dłuuuuugo i mieli gromadkę ślicznych dzieci :) Tobie radze tak samo :):):)

ocenił(a) film na 2

Jak byłam mała kochalam Pocahontas!!! Uwielbialam!!! I nagle 2 cześč w której Smith robił dla Pocahontas wszystko a ona go odrzuciła...totalną masakra

ocenił(a) film na 1
dostepe

Dokładnie.. Ale w głębi serca mam nadzieje, że nakręcą 3 część i będzie ze Smithem, bo zrozumie, ze ten Rolf , czy jak mu tam to chwilowe zauroczenie i stara miłość nie rdzewieje.. Albo jakis remake 2 .. gdzie będzie ze Smithem.. W 1 części tyle sobie obiecywali.. I co dzieci teraz mają myśleć, że obietnice to tylko puste słowa? Nawet w bajce od rzeczywistości nie można się oderwać.. To smutne.

ocenił(a) film na 8
dostepe

Przecież ona go nie odrzuciła... Smith na koniec zaproponował jej podróż w świat, wieczną żeglugę, a ona zwyczajnie odmówiła, bo było jej tęskno do domu. Nie powiedziała, że kocha Rolfa i dlatego nie chce wyjechać ze Smithem. Dopiero na okręcie zobaczyła, że pojawił się Rolfe i się pocałowali...

ocenił(a) film na 1
asiulka026

Skoro się pocałowali to chyba znaczyło, że go kocha. Pocahontas po raz kolejny postawiła na rodzinę, gdyby Rolf nie wsiadł na statek zostałaby sama. Pragnę też zauważyć, ze w pierwszej części Smith chciał z nią zostać, ale ona się nie zgodziła, bo powiedziała, że to nie jest jego miejsce. Gdyby nie kochała Rolfa to by kazała mu wracać i napewno by go nie całowała, a poprosiła by Smitha żeby z nią wrócił do jej rodziny myślę, że jakby był wciąż Smithem z jedynki to napewno by się na to zgodził.

ocenił(a) film na 8
selena_14

Masz rację. Pocahontas nie liczyła, że Rolfe będzie na tym statku. Ona wybrała swoją rodzinę, swoje rodzime strony. Widziała, że Smith chce żeglugi, odkrywania nowych lądów, natomiast Rolfe to typowy arystokrata, gdzie mu do jej "dziczy"... A jednak spotkała Rolfa na statku, ucieszyła się i coś do niego poczuła. Nie wiedziała, że Smith żyje, a przez cały film była można powiedzieć zauroczona (nieświadomie) Rolfem. Potem gdy Smith się pojawił miała mętlik w głowie, być może wyrzuty sumienia, że przez myśl jej przeszło kochanie kogoś innego. Wiedziała, że jej wioska to nie jest miejsce ani dla Smitha ani dla Rolfa, oczywiście sądzę że obydwaj po jakimś czasie odnaleźliby się w Ameryce, ale nie chciała "podcinać skrzydeł" Smithowi w 1 części i również był ranny i musiał wracać do Europy.

ocenił(a) film na 1
asiulka026

Właśnie o to chodzi, że w jedynce było pokazane jak to Smith stawia Pocahontas na pierwszym miejscu. Natomiast przez zmienienie mu kompletnie osobowości Pocahontas widziała, że nie zależy mu na niej tylko na podróżach i właśnie dlatego postanowiła wrócić do siebie.

ocenił(a) film na 8
selena_14

Cieszył się, że dostał taką nagrodę i wyróżnienie od króla, ale gdy zobaczył smutną Pocahontas chciał ją zabrać ze sobą. Myślę, że po zastanowieniu wyjechałby z nią, ale widział, że ma rywala, który nie jest Indiance obojętny.

Rzecz w tym, że Twórcy bajki opierali się na faktach. Prawda jest taka, że pomiędzy pocahontas i smithem żadnej miłości nie było.

PiechniKowski

Jak chcieli trzymac się faktów to mogli nagrać film dokumentalny, a bajka to bajka i ma mieć happy end. Według mnie;)

ocenił(a) film na 1
PiechniKowski

To po co w 1 części coś ich łączyło.. To bez sensu.. To bajka! Ma podbudowywać na duchu.. A nie dobijać..

PiechniKowski

No wiesz, prawda jest też taka, że Pocahontas z tego co wiem całkowicie odrzuciła swoje plemie, wiesz? Także ten argument nie bardzo tutaj działa, bo tak czy tak nie są konsekwentni. Albo w te, albo wewte.

ocenił(a) film na 8
PiechniKowski

Przecież było szczęśliwe zakończenie. Była miłość, ale nie ze Smithem. Ja też jestem tradycjonalistką, wierzę w jedyną prawdziwą miłość... ale dobrze, że jest choć jedna produkcja, która odbiega od innych. Kopciuszek, Śpiąca Królewna, Śnieżka, Piękna i Bestia, Księżniczka i Żaba... tam są wszędzie te jedyne miłości. Uważam, że wcale to nie mąci dzieciom w głowach, że obietnice nic nie znaczą ani nic. Jestem zwolenniczką i Smitha i Rolfe i uważam, ze obydwaj zasługiwali na Pocahontas, ale cóż, wątpię by Smith został z Pocahontas w Nowym Świecie. Chciałby z nią żeglować i pokazać świat. Ludzie mają ból dupy, bo się zmienił, a ja sądzę, że nie. W pierwszej części był fajny i w drugiej też. Nie zmienił się na gorsze.

ocenił(a) film na 10

druga czeńść jest głupia , ale mogli by chociasz zrobić dając jej kolejnego ,że tamten zginoł ,albo co . Nie wiem

Nie rozumiem, dlaczego happy end dla Was to bezwzględnie Pocahontas+Smith. Zgadzam się, tak było w I części, ale II część ma zupełnie inny klimat. Zgadzam się, że w filmie może średnio ukazali przemianę bohaterów, ale widać zmienili się i to trwale, a Pocahontas poszła za głosem serca. W życiu nie wszystko jest takie piękne i romantyczne, a to zakończenie wcale nie neguje miłości. Płakać można by było, jakby umarł ten, którego kochała, albo coś w tym stylu. Być może jesteście tak zbulwersowani, bo obejrzenie tego w dzieciństwie faktycznie zburzyło Wam jakieś ideały. Ja doceniłam tę bajkę i w dzieciństwie, bo też miałam kilka lat, kiedy ją oglądałam, i pozytywnie mnie zaskoczyła - niesztampowym zakończeniem, które daje do myślenia, ale - litości! - nie jest tragiczne...

ocenił(a) film na 1
buszasz

No tak, ale już ja wolałabym, żeby Smith zmarł.. Przeciez w 2 części w jakiś tam sposób on się o nią starał, a ona dla Niego oschła.. Jak się widzi swoją 1 miłośc po tylu latach to jednak nadal są motylki w brzuchu.. i wraca się do wspomnień.. A ona powinna się cieszyć, że on wogóle żyje..

zdraaapka

Wiesz, na dobrą sprawę, nie jesteśmy w stanie dojść przyczyny tej oschłości, kobieta to kobieta ;) widocznie czuła, że się zmieniła i nie chciała wdawać się z nim w kontakty, być może nie była pewna swojego dawnego uczucia... zgadzam się, że ten film jest średniawy, ale jakoś dla mnie dużo można wyczytać między wierszami :P inna kwestia, że przeciętne dziecko może faktycznie tego nie wyłapuje...

ocenił(a) film na 1
buszasz

Może, ale nie potrzebnie chcieli przedstawić tą historię na faktach autentycznych.. Skoro 1 była niezgodna.. jeśli już Pochaontas powinna mieć 13 lat.. i wiele innych podobnych wątków. Jeżeli planowlai juz 2 częśc to zbyt emocjonalnie, doszczędnie rpzedtsawili ta wilką miłość pomiędzy Pocahontas, a Johnem S. Skoro w 2 części tak wiele się zmienilo..

ocenił(a) film na 8
zdraaapka

Kiedy niby była oschła? Dla mnie 2 część ma wyczyszczone wątki miłosne praktycznie do minimum, więcej tam humoru i ukazania odczuć Pocahontas do Nowego Świata i kultury. Pocahontas na początku filmu wciąż wspominała Smitha, była w żalu, gdy usłyszała o jego rzekomej śmierci. Wiele osób myśli, że spojrzała tylko na Rolfe i od razu się w nim zakochała. Uczucie delikatne przyszło, gdy byli w Anglii, ale ona do końca sobie nie zdawała z tego sprawy. Cieszyła się gdy zobaczyła Smitha, ale i była w niemałym szoku. Przecież miał być trupem. Chciała z nim być, ale jednak coś w jej sumieniu nie dawało jej spokoju.

ocenił(a) film na 1

Całkowicie inne podejście disney`a do pocahontas.... Jak dla mnie nie warte oglądania. Brak klimatu, wszystko poddane "choremu" amerykańskiemu humorowi. Ten piesek i szop z ogromnym przesadyzmem wplatają się we wszystko tworząc bajkę dla 3 latków.
Nie wspominając o Smithu bo to całkowita porażka (nie chce komentować)
Jak się już za coś bierze to na całego czyli mają płynąć łzy kiedy jest śpiewana piosenka a nie wiadomo co tu robić?!
Dubbing....porażka
Jak dla mnie powinni zrobić 4 część Króla Lwa... tam też nic już potem nie trzymało się kupy ale chociaż miło się oglądało!!!!!
3/10

Dokładnie... Może i się zgadza z prawdą, ale przecież Pocahotas i Smith byli taką ładną parą w pierwszej części...

zgadzam się. co prawda historia miala pokazywac prawde, nie napisze, ze moje dziecinstwo zostalo zniszczone, bo to bylaby przesada, ale cholernie zalowalam, ze obejrzalam tę czesc i chyba nigdy juz jej nie obejrze. zakochalam sie w historii pocahontas i johna smith'a a tu... ja dziękuję. pozostanę przy nieznudzonej od zawsze 1 części

ocenił(a) film na 2

Dokładnie. Pomijając fakt techniczny, bo druga część to po prostu jakaś wielka animacyjna pomyłka, to jeszcze ten Rolf. I co oni zrobili z Johnem? Jakiegoś narcystycznego idiotę z przyklejonym uśmieszkiem na twarzy! To nie jest John Smith z pierwszej (i dla mnie jedynej) części.
Ja tej drugiej nie uznaję. Dla mnie nie istnieje. To po prostu plama na honorze Disney'a.

ocenił(a) film na 3

Też mam tak samo ... :( ...jedna z najlepszych bajek mojego dzieciństwa - teraz wszystkie akcesoria, książki, zegarki i maskotki z tej bajki ma moja córka - często czytam jej do snu tą bajkę i razem zawsze wymyślamy własne zakończenie. A wczoraj przypadkiem w telewizji zaczęłyśmy oglądać II cz. (nawet nie miałam pojęcia, że ją nagrali - do wczoraj), od samego początku żałowałam - a moja córeczka cały dzień przeżywała dlaczego John Smith stał się zły i dlaczego już się nie kochają z Pocahontas... To jakaś masakra - i co z tego, że tak było na prawdę...

ocenił(a) film na 1

Ta bajka niszczy dzieciństwo! Psuje mózgi małym dzieciom!

ocenił(a) film na 2

To coś nie powinno nigdy powstać, a jak już to mogliby chociaż zrobić jakąś porządną animację, a nie coś na kształt ,,zróbmy drugą część, ale się nie starajmy bo po co:D przecież i tak ludzie przyjdą to obejrzeć, bo to kontynuacja wielkiego hitu''.

Ale Blondyn okazał się dupkiem

ocenił(a) film na 6
anga12345

Gdyż?

Anetaa4

Gdyż nie chciał razem z Pocahontas wyjechać do Ameryki, tylko chciał zmusić ją pozostania w Anglii. Gdy Pocahontas odmówiła to nie chciał już z nią być i odszedł, a Rolfe był gotowy pojechać z nią do jej kraju.

ocenił(a) film na 6
anga12345

Do niczego nie chciał jej zmusić, zaproponował jej wspólne podróże a ona odmówiła bo po prostu nie chciała być z nim. Nawet nie wspomniałą mu by jechał z nią, a pewnie by się zgodził bo sam mówił w pierwszej części że nie jest przywiązany do żadnego miejsca (Anglia) tak aby nie mógł go opuścić i że chętnie zostanie z nią w Nowym Świecie.

Ja mam na ten temat trochę inne zdanie. Oczywiście, w dzieciństwie oglądając II część Pocahontas, bardzo się załamałam, widząc Indiankę z Rolfem, a nie ze Smithem. Nagle jakby cały świat runął, jako dziecko trapiłam się tym zakończeniem, i nie chciałam wracać do II części - oglądałam już tylko pierwszą. Czułam się oszukana. Jak to możliwe, miłość na zawsze i do końca życia, a tutaj poznała drugiego Johna i już zapomina o pierwszym? Jako dziecko byłam totalnie tym zdezorientowana.
Jednak oglądając tę bajkę drugi raz dopiero teraz - w wieku 21 lat - wszystko ma inny wydźwięk. Oczywiście, nadal jest mi szkoda, że Pocahontas nie wybrała Smitha, ale z perspektywy czasu i życia tak właśnie chyba jest... Pomijając fakt, że w I części Smith jest o wiele ciekawszą osobą, i ma więcej do zaoferowania Pocahontas, jest po prostu fajny, nie taki głupkowaty jak w II - to mamy wyraźnie przedstawione to, co dzieje się w naszych życiach: Pierwsza miłość często jest jak lont połączony z ogniem, jak dynamit, jak zapałka rzucona w oliwę... Szybko wybucha, jest płomienna, namiętna, gorąca. Potem niestety okazuje się, że rzeczywistość jest szara, codzienność zwykła.. I również uczucie gaśnie. Oczywiście kochankowie są wciąż pewni swojego, wracają myślami w przeszłość, tęskniąc za namiętnością i szaleństwem, tęskniąc za drugą osobą. Jednak to jest tylko pierwsza miłość, na której buduje się elementarne zachowania w byciu w związku, to jest czas, kiedy dopiero uczymy się być ze sobą razem... I tak jak każdy kiedyś stawiał swoje pierwsze niepewne kroki, był podekscytowany. Ale teraz, stawiając mocne kroki i stąpając twardo po ziemi - nie wróciłby do tego czasu, kiedy dopiero uczył się chodzić. Tak i w miłości jest, że chociaż ta pierwsza jest najbardziej zapalczywa, to wolimy jednak tę kolejną, która moim zdaniem narodziła się w tej bajce pięknie - Pocahontas i John Rolfe, na początku tylko jako znajomi, przyjaciele, zaczynają sobie ufać, woda zaczyna drążyć skałę... Aż nagle oboje zdają sobie sprawę z tego, że się kochają. Nie miłość namiętna, która wybuchła i za chwilę zgasła, tylko miłość budowana na doświadczeniach, wzajemnej pomocy, przyjaźni, rozmowie.
Poza tym Pocahontas poniekąd pożegnała już Johna Smitha, myśląc, że nie żyje.. Na pewno to też odcisnęło na niej piętno.

Podsumowując: mnie jako małej dziewczynce po obejrzeniu II części świat się zawalił. Uważam, że dzieci nie powinny w tym wieku oglądać bajki, kiedy wierzą, że białe jest białe, a czarne jest czarne, a miłość do końca życia faktycznie - jest do końca życia. Natomiast polecam ją obejrzeć starszym. Pomijając "śmieszne" sceny z szopem i psem, bajka naprawdę wiele mówi o życiu i o rozterkach, które nas spotykają, o tym, że nic nie jest tak oczywiste, jak się nam wydaje.

ocenił(a) film na 8
Szkrabekk

Zgadzam się. Przecież było wspomniane, że od wydarzeń z 1 części minęło kilka lat, Pocahontas DOJRZAŁA. Ja również byłam zwolenniczką Smitha i Pocahontas, ale nie mam jak wszyscy bólu dupy, bo wybrała innego. Nie, przepraszam źle to określiłam. Rozstali się ze Smithem, a potem po prostu "zeszła" się z Rolfem. Smith jak prawdziwy mężczyzna pogodził się z pewnego rodzaju porażką. Sądzę, że już był na to przygotowany od momentu gdy spytał Rolfa czy kocha Pocahontas. Indianka poszła za głosem serca. Uważała swojego wielkiego ukochanego za zmarłego, potem chciała raczej z nim być, ale coś jej nie dawało spokoju, mianowicie zapoczątkowane zauroczenie Rolfem, jego smutne spojrzenie... Jak chcecie takich jedynych miłości to wybierzcie inną bajkę od Disneya. Tu też może być prawdziwa miłość, a przecież nie zawsze jest pierwsza miłość = ta jedyna. Zawsze lubię porównywać ten trójkąt do tego z serialu Pamiętniki Wampirów, tam z kolei większość jest za tym drugim mężczyzną, który pojawił się w życiu głównej bohaterki. I wtedy już nie ma takich argumentów, bo Stefan był pierwszą, prawdziwą miłością Eleny, bo przyrzekali sobie wieczność, bo mówiła że go nigdy nie opuści, a rodzaj ich miłości nie wygasa... to już wszyscy mają w dupie. Ja uważam, że Stefan i Elena mieli piękne sceny jak Pocahontas i Smith, śliczne scenerie, poświęcenia dla miłości wampira i człowieka, a i tak większość woli Damona i Elenę. Śmieszny dałam przykład, ale nie mogłam się powstrzymać XD

ocenił(a) film na 6
asiulka026

Zgadzam się :) Pocahontas wytłumaczyła przecież Smithowi, że kiedyś szli jedną drogą, teraz ona ma inną.
Żyła jego wspomnieniem, które kochała. Oboje się zmienili i to wspomnienie nie przekłada się już na obecne życie, dlatego poczuła coś do Rolfa z którym - tak jak inni wcześniej wspomnieli- dzieliła po części obecne cele.
Na pewno uczucie do Smitha głęboko w sercu na zawsze jej zostało, ale tak jak w życiu bywa, po jednej miłości pojawia się kolejna :)
Osobną sprawą jest odmieniony charakter Smitha, który miał wytłumaczyć decyzje Pocahontas, ale niestety dla mnie zupełnie nie był przekonywujący i nie pasował mi do Johna.

ocenił(a) film na 8
aniasuska

Dziękuję, że chociaż jedna osoba mnie zrozumiała i poparła! :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones