Zaczynając o ostatniego odcinka 2-go sezonu:
Wysocka nad ranem zostaje zaczepiona przez dwóch mafiosów. Wciskają jej pogróżki, a potem puszczają wolno. A ona co robi? Zamiast zaalarmować przełożonych, siedzi cicho. A ja się pytam, co jej niby groziło? To nie, daje się zastraszyć, a jak wieczorem zastaje bandziorów w domu, to kompletnie wymięka i jest gotowa spełnić ich wszystkie żądania. A tutaj wklejam linka z opisem: http://www.telemagazyn.pl/film/688853/wierna-jak-pies-policjantki-i-policjanci
Teraz zastanówmy się logicznie: Wysocka nie miała zbyt wielu bliskich: singielka, bezdzietna, matka nie żyła. Jedynymi osobami, na których jej zależało, byli jej ojciec - szef całej komendy - oraz Mikołaj - twardy i doświadczony glina. Mogłabym jeszcze zrozumieć jej postępowanie, gdyby któryś z nich został porwany, a ona dostałaby odpowiednio drastyczny filmik. Ale nie, nic z tego, obaj mieli się dobrze. Czyż nie wydaje wam się to troczę nielogiczne? W końcu, zatajając prawdę, narażała ich na niebezpieczeństwo.
A teraz gangsterzy: Szmuglują koks, a potem siedzą sobie na tarasie i sami wciągają. Kur*a, który prawdziwy gangster brałby prochy? Wystarczy poczytać prawdziwe kroniki kryminalne. Zapewniam, że oni są zbyt cwani, żeby tego próbować. No i ta akcja z popijawą. Faceci mają biznes do zrobienia, a chleją na potęgę, budzą się na ciężkim kacu i to w towarzystwie panienek. Dobre. Szefowie gangu mają tajną metę, a beztrosko ściągają sobie tam dziewczynki, no i nie zapominają na odchodne trochę im pogrozić. Kompletni idioci
Jak dla mnie 3/10