Aaa, już wiem. Aaron - to imię mówi samo za siebie. Poza tym nie ma polskiego nazwiska "Guzikowski" (jakiś szlachcic z Guzikowa? Guzika?). Występuje w Poznańskiem (!) i USA, a spokrewnieni z "Lyman", "Froncek"... hmm, chyba Żyd? no, nie Polak.
To polskie nazwisko musi mieć konkretne miejsce pochodzenia? Samo nazwisko jest na 100% polskie a Aaron to raczej Amerykanin polskiego pochodzenia i może mieć wieloetnicznych przodków.
Siema. Jasne, że każde słowo ma pochodzenie, nazwisko tym bardziej. Ta dyskusja nieco przekracza temat filmowy... a zatem o scenarzyście. Uważam, że to świetny scenariusz, chociaż spisany z Jónassona. Zdarzyło się coś dziwnego, bo bardzo lubię filmy z Islandii, Norwegii, Szwecji i Finlandii. Spodziewałbym się, że jak zwykle Amerykanie coś spieprzą, ale, co się rzadko zdarza, tu jest dużo lepiej. Oryginał się „sypie”, niestety. Wracając do nazwisk, Żydzi przyjmowali (zmyślali, lub tłumaczyli nazwiska niemieckie, też zmyślone, już od Powstania Styczniowego (czytaj Singera). Jest wić to niby-polskie (na pewno z Polski), ale historycznie nie-oryginalne (jak Wojewódzki, Radomski, Orleański, czy Złotopolski – !!!). A zresztą „wieloetniczny”, chociaż brzmi dość enigmatycznie, niech sobie będzie, jeśli ktoś nie chce wprost.
Po prostu wyciągnąłem sztandarowy przykład niezgodności żydowskiego imienia z pochodzeniem danej osoby żeby pokazać jak niestosowne jest sugerowanie czyjegoś pochodzenia na jego podstawie. Tylko tyle. Nie czepiam się o nic osobiście. Po prostu usiłuję pokazać nieracjonalność takich twierdzeń.
Nazwisko, narodowość. Rodowód, pochodzenie. Historia, przynależność. Przecież to są standardy, lecz ważne. Inaczej wszyscy bylibyśmy znikąd. Ale ten temat chyba przekracza nasz stosunek do filmu?...
Nie bardzo wiem o co ci chodzi z tymi standardami, ale masz 100% racji, że ta dyskusja nie ma nic wspólnego z filmem jako takim
Nie ma sprzeczności w byciu jednocześnie Polakiem i Żydem. Tuwim na przykład. Ale ten gostek może mieć co najwyżej żydowskie i polskie korzenie - jest Amerykaninem.
A Żyd nie mógł być Polakiem? Nazwisko jest ewidentnie polskie, w dodatku niezrusyfikowane (z końcówką ski a nie sky).
Po co te nerwy, i po co od razu przeklinać ? Jako ze mieszkam w wolnym kraju, w którym istnieje wolność słowa, mam prawo i przywilej mówić i pisać to co uważam za słuszne, gdyż jest to jedno z podstawowych praw państwa demokratycznego. Poza tym nie wolno popadać w jakąś paranoję i wyzywać się od nie wiadomo kogo ,tylko z tego powodu że ktoś może czuć się obrażony gdy ktoś i ny zarzuca komuś przynależność do innego narodu czy też wyznania.
Poziom jaki przedstawiasz w swoich komentarzach jest bardzo żałosny. Zamiast merytorycznej rozmowy, mamy pełna nienawiści i braku akceptacji polemikę która ma za zadanie zmieszać drugiego uczestnika tej pseudo dyskusji z błotem. Gratuluje braku logicznego rozumowania oraz co najważniejsze kultury. Nie wiem coś ty za ktoś, ale dalszej dyskusji z tobą prowadził nie będę, tak wiec czołem i daruj sobie odpisywanie.
No to kolego się doigrałeś. Twoje wypowiedzi naruszając regulamin tego serwisu. Jeśli potrafisz czytać ze zrozumieniem, to powinieneś wiedzieć ze nie należy obrażać i wyzywać innych użytkowników tego forum.
Typowo żydowskie jest imię Maria, albo Jan, albo Ewa, albo Adam, albo Szymon, albo Jakub, albo Daniel, albo Dawid.... i wiele wiele innych... Oczywiście mają swoje lokalne odmiany, ale to są wszystko imiona pochodzenia hebrajskiego. Chrześcijanie też nadawali sobie imię Aron (w różnej formie).
Pewnie, że może. Może być przy okazji czarny, mieć AIDS i być komunistą, koniecznie narkomanem. Dopiero miałby posłuch i kasę!!!
Jak to co? Przynależność do pewnego kręgu kulturowego. tradycji, historii. Najgorsze co znam, to być czymś a zaprzeczać. Żyd – to Żyd. i koniec.
Nie wiem czy budujesz sobie jakąś teorię, czy coś w tym stylu, ale nikt tu nie zaprzecza, że jest Żydem. Równie dobrze do tej wiązanki wyżej mogłeś wrzucić Australijczyka, Polaka, czy członka plemienia Bantu.
Nikt nie zaprzecza, że jest Żydem? A jeśli ktoś zaprzeczy? Facet jest Amerykaninem, a może ktoś zaprzeczy, że jest Amerykaninem?
Może być, ale to chyba ani Żyd, ani Polak. To Amerykanin. Może ma żydowskie czy polskie korzenie, ale to bez wątpienia Amerykanin.
Ma znaczenie. Ale to się nie odnosi do złego, czy dobrego.
Żyd jest na ogół niezwykle zdolny, jak Rosjanin, w przeciwieństwie, przepraszam do Polaków. Ale też i ma skłonności do wykorzstywania tzw. "hucpy" –sorry skoro to słowo istnieje, to zjawisko też.
To jest ZNACZENIE, jak w Twoim pytaniu. Dla wartości artystycznych nie ma to znaczenia, być może i Talibowie doczekają się kiedyś własnych dzieł.
W tym momencie dorzucę jedynie, że samo słowo "Żyd" jest na tyle wstydliwe, że nie oglądamy filmów "żydowskich". Są filmy arabskie, egipskie, indyjskie, azjatyckie, ale żydowskie?
Wstydzą się, sami za siebie. A niech im tam...
Nieważne razem. Jak nieprawda. Nie "nie prawda". To mnie irytuje w tłumaczeniach filmów. Nieistotne, nie "nie istotne". Niedobrze (nie: "nie dobrze").