Trochę się obawiam o ten film,bo jak wiadomo to właśnie David Ayer ma być reżyserem filmu a przecież wcześniej wogóle nie miał do czynienia z filmami o superbohaterach (bądź anty bohaterach).
Obecne castingi, czy wybory wielkich firm producenckich pokazują, że przypuszczalnie ktoś, kto na pierwszy rzut oka nie pasuje do roli/nie miał wcześniej styczności z danym tematem, wypada o niebo lepiej od kogoś, dla kogo dana produkcja jest rutyną. To się nazywa świeże spojrzenie osoby z zewnątrz, praktykowane w dzisiejszym świecie praktycznie na każdej płaszczyźnie życia.
Każdy reżyser mający na koncie przynajmniej jeden film o superbohaterach kiedyś nie miał z nimi kompletnie nic do czynienia. Tak samo z dramatami, komediami i jakimikolwiek innymi produkcjami- dopóki się nie zacznie, nie ma się w tej kwestii doświadczenia. To raczej naturalne.