Tak, wiem, źle napisałem jej imię serialowe, w sensie tak samo jak w głowie miał je Rodrigo
Obejrzałem 4 sezony "Mozarta" w 48 godzin, wręcz je pochłonąłem, bardzo mi się podobała przemiana bohaterki z zahukanej muzycznej nerdki w wyzwoloną, pewną siebie kobietę. Jednak co innego zwróciło moją uwagę i to od pierwszego sezonu.
Rzekomo, żeby dostać rolę HB musiała się nauczyć grać na oboju. Czy to spowodowało, że były sceny, gdzie sepleniła? Czy po prostu ma taką manierę? Co o tym sądzicie?