Piszcie, kogo najbardziej z tej trójki aktorów najbardziej lubicie: Samuela L. Jacksona, Denzela Washingtona czy Tony Todda?? zapraszam serdecznie do typowania!!
Tony'ego Todda zauwazyłem dopiero w "Nocy żywych trupów". Nie wiedziałem że widziałem tego dobrego aktora w tylu filmach wcześniej. Z całej podanej przez Ciebie trójki, najbardziej lubie chyba jego.
D. Washingtona nie lubie, bo wszystkie jego filmy to typowe "Wspaniały amerykanin ratuje świat albo chociaż innych wspaniałych amerykanów".
Nie mogę się z Tobą Zgodzić w kwestii, że Denzel Grywa Tylko Wspaniałych Amerykanów lub ich ratuje chyba naprawdę nie śledziłeś jego kariery filmowej, Zobacz Takie Filmy ja Chwała-Gdzie gra niewolnika nie umiejącego się podporządkować i buntownika(najmniej patriotyczna postać w Filmie). Czarny Blues gra Trębacza... W Bagnie Los Angeles... Gra O Honor Zabójca Żony.... Huragan Boxer skazany za zamordowanie kilku osób iii Najmniej Amerykańska patriotyczna czy wspaniała postać jak ty twierdzisz Dzień Próby lub American Gangsta w jednym obrazie jest Policjantem zepsutym do szpiku kości a w drugim wrogiem publicznym nr 1 .... Jest jeszcze wiele ról nie pasujących do twojej oceny jego biografii ale twojego zdania co do sympatii nie zmieniam bo masz takie prawo lubić kogo chcesz, aczkolwiek porównanie dokonań Samuel lub Denzel wraz Z Tonym jest nieadekwatne bo choć też mam sentyment względem tego Aktora prócz kilku Horrorów z wczesnych lat nie grywa w żadnym dobrym Filmie już nie wspominając o rolach ambitnych lub dramatycznych... Todd to aktor Klasy b z której wychodzi obronną ręką lecz do tytanów kina mu daleko... Moja Skala z całej trójki To 1 Denzel 2. Samuel. ...........Tony Todd
Na pierwszym miejscu stawiam Samuela - to jeden z moich ulubionych aktorów. Tony też jest świetny, ale za mało filmów z nim widziałem (polecam Enemy Territory). Denzel - jak ktoś wyżej napisał - 'wspaniały amerykanin ratujący świat' - i w dodatku przereklamowany aktor.
Z tej trójki Samuel, jest to jeden z najlepszych żyjących aktorów, może i ostatnimi czasy grywa w gorszych filmach, ale gdzie go widziałem przyćmiewa innych. Denzel również rewelacyjny, a Tonego prawie nie znam.
Denzel i Samuel są bardziej uniwersalni od Tony'ego, który kojarzy mi się przede wszystkim z Caddymanem
Z tej trójki zdecydowanie Samuel L. Jackson- chyba najbardziej wszechstronny, a rola Jules'a to po prosty mistrzostwo :)
Na drugim miejscu Tony Todd- wprawdzie najmniej wszechstronny z całej trójki, ale jest to dobry aktor na dodatek ma ten niesamowity, niski głos. Najbardziej go kojarzę z dwóch doskonałych horrorów: remake'u "Nocy żywych trupów" i jedynki "Candymana", ale rzadko pojawia się w czymś naprawdę dobrym.
Denzela lubię najmniej, ale jednak uważam go za bardzo dobrego aktora- chociaż większość jego ról to "gliniarz/funkcjonariusz FBI/ coś podobnego prowadzi sprawę itede". Ale lubię go za jeden świetny film- "W sieci zła".
Ale ogólnie jeśli chodzi o czarnych aktorów to na pierwszym miejscu u mnie jest Morgan Freeman- klasa sama w sobie( aczkolwiek nie zawsze gra w dobrych filmach). No i oczywiście Ken Foree, czyli świetna rola Petera w "Świcie żywych trupów"- tutaj było widać, że facet naprawdę umie grać, poza tym jeszcze "Zza światów" i "Bękarty diabła". Ale podobnie jak Tony Todd, ma na koncie kilka świetnych ról, tak to gra w dużej mierze w trzeciorzędnych horrorach. A szkoda.
Witajcie ! ;)
Autorze, to chyba trochę głupi pomysł zakładać taki wątek na ... podstronie poświęconej Tony'emu, nieprawdaż ? Równie dobrze można go założyć na podstronce Washingtona lub Jacksona, jakie byłyby efekty? Widziałem kiedyś już taki wątek na temat dwóch kobiet, wiadomo jakie były efekty... :) Takie tematy powinno się zakładać na forum filmwebu, które jest do tego przeznaczone ;)
A co do Twojego pytanie... najbardziej lubię Samuela, gra świetnie.
pozdrawiam ;)
Tony to swietny aktor,filmografie ma,jaka ma,gra to,co sie trafi,ale zasluguje na lepsze role, z ta geba no i GLOSEM,swietny nawet w epizodzie w Twierdzy