Nie jestem zachwycony ostatnim odcinkiem serialu, jakiś taki chaotyczny, wiem że pewnie pomysł był na parę sezonów więcej i jakoś to musieli upchać ale nie wyszło to za dobrze.
No i motyw z "nawróceniem" Alphy też jakiś imo nietrafiony...
A co Wy sądzicie?
Sądzę że upchnąć 4 pełne sezony w kilka odcinków jest praktycznie niemożliwe, dlatego jestem pełen podziwu dla Jossa i spółki.
Odcinek był klimatyczny (sposób kręcenia scen, muzyka), dobrze napisany i zagrany. Eliza na prawdę się spisała w tym odcinku. (zresztą jak wszyscy aktorzy).
Motyw z "nawróceniem" Alphy, może na pierwszy rzut oka wydawać się trochę naciągany, ale były wcześniej pewne przesłanki ku temu i gdyby scenarzyści mieli więcej czasu, na pewno dopięli by tę kwestię (podobnie jak kilka innych)
W te 43 minuty i tak udało się w bardzo ciekawy, często smutny, satysfakcjonujący (mnie) sposób zamknąć większość historii. Topher odpokutował za grzechy, Priya i Tony stworzyli rodzinę...
Mam tylko nadzieję, że gdy Joss zdecyduje się na nową produkcje tv, będzie to jak najdalej od Fox'a. Słuchając komentarzy do pierwszego sezonu na dvd, tylko utwierdziłem się w przekonaniu że to właśnie ich należy winić za niepowodzenie serialu.
Nie powiem że spodziewałem się czegoś innego ale wcale nie było źle. Jestem usatysfakcjonowany że dostaliśmy zakończenie, które zamknęło wszystkie wątki. Chociaż osobiście nie spodziewałem się happy endu. Wątek przyszłości był zbyt krótki. Dwa odcinki to zdecydowanie za mało. Widać że historia miała się ciągnąć jeszcze jakiś czas i wiele rzeczy jest pokazanych ogólnikowo. Po poziomie jaki osiągnął 2 sezon szkoda że to już koniec. Chociaż z drugiej strony gdyby to jednak nie był koniec pewnie zobaczylibyśmy o wiele więcej zapychaczy.
No, ja byłam przekonana, że ostatni odcinek to 2x12, i byłam masakrycznie zawiedziona, że jednak nie udało się ocalić świata :) No ale 2x13 wszystko mi zrekompensował. Było kilka takich scen które przewinęłam dwa trzy razy. Wisienką na torcie był wybuch żalu Echo. Generalnie Eliza jest średnia aktorką, ale czasem ma takie momenty w których robi mi się WOW. To była właśnie taka gra. Generalnie nie wiem czy dałabym radę pięciu sezonom, ale trzy mogły by być satysfakcjonujące. Nie zakumałam tylko czy Echo zapisała w sobie Caroline, i czy dobrze zrozumiałam, że zapisała sobie Ballarda?
Echo wgrała sobie osobowość Ballard.Od tej pory będą już razem w jej głowie do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej ;)
sposób w jaki Ballard zginął z jednej strony dobrze, że nie patetyczny ale z drugiej aż przewinąłem, bo nie wierzyłem, że to może być Ballard...
Jak dla mnie odcinek był bardzo fajny, ale żałuje ze to juz koniec tego serialu bo jak dla mnie byl on jednym z ciekawszych.
Taak, przeżył dekadę w tym świecie po to, żeby tak idiotycznie zginąć w samej końcówce, no naprawdę :/
e tam, mnie się podobało, ale wciąż nie potrafię przeboleć śmierci tej programistki (Summer Glau ją grała) , w której zakochał się Topher no i samego Tophera, a potem Paula:(