Tak właśnie wyglądało życie młodych ludzi bez mała pół wieku temu.Bohaterami filmu jest trudna młodzież, ale jaka niewinna w zderzeniu z współczesnością. Tak naprawdę potrzebują oni minimum zainteresowania sobą i pomysłu na wspólne spędzanie czasu. Bo człowiek rozwija się prawidłowo tylko w kontakcie z drugim człowiekiem. Życie samo może pokierować grupką przyjaciół. Przyjaciele sami siebie wychowują i korygują swoje błędy. Dorastają. Bez używek, wyścigu szczurów i chamstwa. Ten film to jakby dokument. Dziewczyny i chłopcy! Korzystajcie! Wiem co mówię bo wychowałem się w tamtych czasach.
Dzisiaj to juz niestety melodia przeszlosci. Czasy big data, analytics, eventow, networkingu, ktore doszly nawet na najbardziej zapadla wies dzieki Internetowi i Wielkiemu Bratu.
Tak. Dzisiaj instytucje państwowe i społeczne wykorzystują te wszystkie metody także dla tkzw. kontroli społecznej. W wielu wypadkach to może pomóc jednostkom, a nawet grupom społecznym. Może jednak czasem i zaszkodzić, tak jak w Niemczech gdzie kradnie się ludziom dzieci. A big brother dotarł nawet do prawie każdego zakładu pracy. To wszechobecne kamery. Każdy z nas ma swoją godność i ona jest często deptana, bo zawsze znajdzie się "troglodyta na stanowisku" który będzie podglądał głośno rechotając. W filmie wystarczyła Pani z socjalu i mały podstęp z Szymkiem Kruszem. Grupka młodzieży została uratowana.
Serialu jeszcze nie widzialem, ale na pewno zobacze w paru wolnych chwilach. Swiat realny jest coraz bardziej przytlaczajacy, wiec trzeba szukac ucieczki do starych czasow ;)
Mnie martwi że Śmierć włazi także między state taśmy filmowe. Nie ma już z nami Tolka Banana, Cygana i Filipka. Ten film jak i inne reżysera Jędryki a także Nasfetera, miały ogromny wydźwięk społeczny. To było kino.
Teraz tez jest kino, tylko innego rodzaju - np. Czarne Lustro. To takie kino niepokoju i przestroga przed ktora pewnie nie ma ucieczki. Jednak jak ogladam filmy z dawnych lat, to jednak maja w sobie te magie, ze az lezka sie czasem kreci. Ale to juz bylo!
Czytałem opinie o Czarnym lustrze i są one dość zachęcające. Mnie nurtuje taka sprawa. Filmy o charakterze utopijnym zwykle w jakiś sposób nawiązują do literatury. A więc mamy tu Wielki wspaniały świat, Rok 1984, My, Fahreinheit 451, czy nawet utwory Zajdela. W nich jednak zawsze pojawiają się ludzie którzy starają się walczyć z systemem. Tymczasem w życiu elementy utopii prą do przodu bez większego sprzeciwu. Młodzi ludzie jakoś dopasowują się w to wszystko, a bywa że chcą wykroić dla siebie duży kawał tego tortu. Może generalizuję ale coś w tym jest.
Jeden z lepszych obrazow ostatnich lat, ale ostrzegam, bo moze spowodowac mala depresje u czlowieka. Albo... pobudzic do zmian.
No a jakie szanse na "walke z systemem" maja ludzie? Jak mozesz poradzic sobie z bronia masowego razenia jak Facebook, Instagram i inne bzdury?
Te firmy maja specjalistow z calego swiata, wsparcie armii, fundusze i pol Hollywood na pasku. Jak mlody czlowiek moze sie obronic przed ich systemem nie znajac mechanizmow psychologicznych, marketingowych i innych? 10-ciolatek z telefonem w rece bez wsparcia rodzicow i dobrych wzorcow?
Nie masz fejsbuka, Twoja firma nie zdobedzie klientow. Takie czasy i realia. Tanczysz jak zagraja.
Jakies propozycje zmiany stanu tych rzeczy?
Moge porownac walke z systemem do lat 39-45 . Polacy nie chcieli ani systemy niemieckiego, ani ruskiego. Jak to sie skonczylo dla Polski i Polakow dobrze wiemy. Teraz mamy system rusko-niemiecki, ale oblany slodka amerykanska czekolada :)