....
ALLISON!!
Gratulacja, już dawno nikt mnie tak nie irytował jak ona
Szczerze to miałem mocny problem w trzecim sezonie, bo zarówno Allison, Luther jak i Vanya aka Victor bo przecież jestem najważniejszym nazwiskiem w obsadzie i musicie się dostosować :v wszyscy według mnie byli równie beznadziejni, aż mi ciężko wybrać którąś z tych trzech postaci, Allison na pewno największa negatywna przemiana w przeciągu tych trzech sezonów - oczywiście na minus.
O tak. Przemiana Allison jest żałosna. Jakby pisał to jakiś dzieciak. Całe szczęście, że numer 5 ratuje całość, bo żal było patrzeć.
Numer 5 i Klaus to perełki od pierwszego odcinka pierwszego sezonu. Są niezastąpieni
Zdecydowanie Klaus naprawdę ratuje wszystkie momenty. Świetna postać, naprawdę świetnie zagrana
Też miałem wrażenie, że jej zachowanie jest jakieś nienaturalne i wymuszone przez scenariusz, bo ktoś stwierdził, że trzeba coś zrobić, żeby "się działo".
Zdecydowanie... nigdy za nią nie przepadałam, ale Allison zawsze (a przynajmniej tak ją zapamiętałam) zachowywała się logicznie. Była uczuciowa, ale nigdy nie mściwa... w tym sezonie jej charakter zmienił się o 180 stopni. Allison z pierwszego czy też drugiego sezonu byłaby sobą zawiedziona
Ta postać wtym sezonie to dramat xD no dawno mnie żaden bohater tak nie irytował jak Allison w tym sezonie.
Bardzo dziwne było też, że Viktor jak gdyby nic wybaczył jej zabójstwo Harlana.
To prawda, mam wrażenie, że Victor i Allison powinni mieć długą pogadankę na ten temat, niestety tego zabrakło... Mam nadzieję, że scenariusz w 4 sezonie będzie zawierał parę sprań po tyłku i ci bohaterowie (Allison!!!) wrócą do swoich typowych zachowań
Fakt, nie dość, że trzeci sezon jest zwyczajnie nudny, a bohaterowie duszą się we własnym sosie, to jeszcze dwie najbardziej irytujące postacie mają ze sobą dramę, przez co stają się jeszcze bardziej męczące.
Totalnie potwierdzam. Allison była uczuciowa, empatyczna, współczująca, walczyła o dobre sprawy. Wiadomo, że wiele straciła, ale c'mon Vanya/Victor nie? Za to Diego w tym sezonie był super <3
Nawet bardziej niż Vanya z sezonu pierwszego ... Zrobili z niej w sekundę zupełnie inną osobę.
Prawda... Vanya była mega nijaka więc w ogóle nikogo nie obchodziła (a przynajmniej ja nic nie czułam do tej postaci). Za to w tym 3 sezonie była spoko, nic wystrzałowego, ale przynajmniej nie dostawałam spazmów irytacji gdy ją widziałam na ekranie, w przeciwieństwie do Allison
A ja uważam, że super zagrała. Owszem, zmieniła się o 180stopni, ale kto by się nie zmienił? Przeżywała stratę dziecka dwa razy( cofnięcie w czasie, mając nadzieje ze wróci do córki, po czym wróciła do 2019 gdzie jej córka w ogóle nie istnieje a winnym temu jest Viktor i Harlan), straciła męża(wybrała powrót do córki, po czym córka w ogole nie istnieje w tym timelinie, again Viktor i Harlan zawinili). Straciła dwie najważniejsze osoby przez swoje rodzeństwo (głównie Victor)w przeciągu ilu, dwóch tygodni?Zmiana jej charakteru przez taka okropną stratę w tak krótkim czasie jest moim zdaniem jedynym logicznym zachowaniem
Bzdura z tym, że to była wina Harlana i Victora. Harlan zabił ich matki nieświadomie, właściwie to on tu jest ofiarą, bo dostał moc, której wcale nie chciał i która zniszczyła mu życie. Alisson nie miała prawa go zabijać.
A nawet gdyby Harlan nie zabił ich matek, to i tak jej córka dalej by nie istniała, bo Reginald zmienił bieg historii. Nie adoptował jej, więc gdyby jej matka przeżyła to jej życie potoczyłoby się inaczej. Nie poznałaby w przyszłości swojego męża, może związałaby się z kimś innym i miałaby dziecko, ale to już nie byłoby to dziecko, które zapamiętała.