Mam wrażenie, że ta produkcja jest bardziej skupiona na odnawianiu przez protagonistę (-albo raczej protagonistkę) starych znajomości, zatartych relacji z rodziną oraz przeżywaniu problemów związanych z przemyśleniami na temat przemijalności życia, aniżeli na rozwiązywaniu tajemnic głównego wątku fabularnego, czerpiącego pełnymi garściami z kultowego "Twin Peaks"
Jak odbiorca będzie miał problemy z utożsamianiem się z jakimkolwiek z głównych bohaterów, to niestety ale nie odkryje całego potencjału jaki drzemie w tej grze, i dostanie tylko przepiękną, aczkolwiek trochę sztampową przygodówkę z elementami platformowymi i arcadeowymi, gdzie wiele konwersacji będzie raczej monotonnie przewijał nie wgłębiając się w nie i nie odkrywając ukrytego w nich moralizatorstwa.
ps Gregg rulez :]
Moim zdaniem czerpania z twin peaks było właśnie mało. Nie nazwałbym też samej tajemnicy głównym wątkiem fabularnym, dla mnie ten był właśnie połączeniem odnajdywania się w rodzinnym miasteczku z ową tajemnicą. Struktura była świetna i większość gry poświęcona była kreacji bohaterów i rodzinnego miasteczka, by potem tym wszystkim zatrząść. Nie jestem więc za rozdzielaniem obu wątków, ale zgodzę się, że nie jest to dla wszystkich.
Moim głównym zarzutem jest tu gameplay i ograniczenie interakcji.