PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=113222}

Podróż do Nowej Ziemi

The New World
6,2 11 550
ocen
6,2 10 1 11550
7,1 13
ocen krytyków
Podróż do Nowej Ziemi
powrót do forum filmu Podróż do Nowej Ziemi

Ale nie jest. Oto dlaczego, moim zdaniem:
- kolejne, stereotypowe przedstawienie Indian i białych - "tępych dzikusów" i "inteligentnych nikczemników", bardzo drażniące.
- widoczne braki w scenografii, np. tego fortu
- brak spójności i "ducha", owszem dużo subtelności, ale czegoś mi brakowało.
- beznadziejna, jak zwykle, gra Farrela, mogli dporawdy wybrać kogoś z charakterem.
- bezsensownie zrobione sceny walk, nużą widza, zamiast wywierać napięcie.
No to chyba na tyle.
Co mi się podobało?
- piękne zdjęcia i krajobrazy
- muzyka
- właśnie subtelność i magia natury, poruszona w tym filmie
- Pocahontas; Kilcher jest świetna
- ? może na coś mi otworzycie oczy???

Pozdrawiam;)

użytkownik usunięty
Nymphalys

A to ja ci otworze na niektóre twoje zarzuty:]

"kolejne, stereotypowe przedstawienie Indian i białych - "tępych dzikusów" i "inteligentnych nikczemników", bardzo drażniące" -nie stereotypowe tylko oni byli w gruncie rzeczy tępi. Przecież to dzicy ludzie. Poza tym wódz indian był przedstwaiony jako mądry człowiek. Na wikipeddia.org można przeczytać o nim i o tym jakim potężnym indiańskim władcą był w rzczywistości i nad jakimi wielkimi rejonami panował.

"widoczne braki w scenografii, np. tego fortu " - nie braki tylko wierne odwzorowanie. Myslisz, że oni mogli tam zbudować odrazu pałac? To byli marynarze w większości i przypłyneli tam z najniezbędniejszym sprzętem.

"bezsensownie zrobione sceny walk, nużą widza, zamiast wywierać napięcie." - sceny walki nie są na miare Brave Heart i taki był zamysł. Mają być realistyczne bez głupiego patosu. Zamieszki na stadionach bardzo przypomonają sredniowieczne bitwy ale żadnych Williamów Wallesów tam jakoś nie widać ani nie słychać trąb anielskich:]

Do tego kilka cytatów z recenzji, która tutaj się akurat znajduje rozwieją twoje zarzuty:

"Zdjęcia do "Podróży do Nowej Ziemi" rozpoczęły się w lipcu 2004 roku w Wirginii, niecałe 20 kilometrów od miejsca, gdzie miały miejsce wydarzenia, o których opowiada. Na niezasiedlonych terenach stanu filmowcy zbudowali wierną kopię Fortu James"

"Realizację obrazu poprzedziły konsultacje z przedstawicielami szczepów indiańskich"

Jak ktoś nie lubi Farrella to trudno ale tutaj i jescze w Tigerland zagrał conajmniej poprawnie. Wiadomo, że to goguś i jest obsadzany w głupawych hitach w większości, ale nie można tę role oceniać przez pryzmat tego co prezentuje gdzie indziej.

ocenił(a) film na 5
Nymphalys

Wlasciwie trudno sie z Toba nie zgodzic. 100% racji.
Film mogl byc naprawde kawalem dobrego kina. Niestety autorzy na owym zalozeniu "mogl" poprzestali.
Poetyckosc, piekne krajobrazy, subtelne teksty w tle - to niestety nie wystarczy do zainteresowania widza. Do tego potrzeba wielu innych czynnikow, ktorych niestety w tym filmie zabraklo. Mam nieodparte wrazenie, ze film zostal zmontowany przez amatora.



Do Riply:

"nie stereotypowe tylko oni byli w gruncie rzeczy tępi. Przecież to dzicy ludzie. Poza tym wódz indian był przedstwaiony jako mądry człowiek."

Dla mnie, przedstawienie indian jako weszacych, zachowujacych sie jak stado surykatek ludzi, to typowe "podejscie" bialej rasy panow do reszty swiata. A niestety, tak wlasnie zostali pokazani. Jak indianie w westernach z lat 60. A jesli sam fakt, ze tylko wodz zostal przedstawiony w tym filmie, nie jako prymitywne zwierze, ale jako myslacy czlowiek jest dla Ciebie wystarczajace - no to coz. Ja mam nieco inne oczekiwania. Mial inne geny niz reszta? A moze byl potomkiem jakiegos Europejskiego zeglarza? No coz, zabraklo chyba konsekwencji.

Zapewne i Aztecy i Majowie a nawet polnocno-amerykanscy indianie tez byli w/g Ciebie tepi. Tyle, ze do dzis mozna podziwiac co po sobie pozostawili. Innosc, i to czesem takze ta, ktora trudno nam zaakceptowac, nie rowna sie "tepocie". To chyba jakies poglady rodem wlasnie z tamtych czasow. Do czego sie przyczynily - to wszyscy wiemy. Obudz sie - jest 21 wiek :D

użytkownik usunięty
Zerro

Ja nie pisałem, że byli przedstawieni jak prymitywne zwierzęta, a wódz nie. Jako lider z racji swojej pozycji i doświadczenia musiał być mądrzejszy od przeciętnego członka plemienia - mądry na tyle na ile mógł się ukształtować żyjąc w swoim kręgu cywilizacyjnym. A co do ich zachowania, gdy zobaczyli statki to trudno się dziwić. Przecież ten widok wykraczał poza granice ich pojmowania. Szok jakiego doznali jest większy niż gdybyś Ty zobaczył lądujące ufo na ogródku. Indianie w westernach z lat 60 mają sie nijak do tego jak tu zostali pokazani, pisałem przecież że reżyser zadbał o autentyzm. I proszę nie dorabiać jakiegoś polityczno-rasistowskiego ogona temu filmowi, bo Malick to ostatni człowiek, którego film można by tak spłycać. To że napisałem "tępi" mogłem bardziej fortunnie zastapić: mniej inteligętni i o mniejszej wiedzy z racji swojego poziomu cywilizacyjnego. To nie jest moje widzi mi się tylko taki jest fakt i wcale nie uważam ich za gorszych -poprostu tak jest.

"Poetyckosc, piekne krajobrazy, subtelne teksty w tle - to niestety nie wystarczy do zainteresowania widza. Do tego potrzeba wielu innych czynnikow, ktorych niestety w tym filmie zabraklo. Mam nieodparte wrazenie, ze film zostal zmontowany przez amatora."

Film ten zostanie niedocenionym arcydziełem, trudno.

ocenił(a) film na 5

No coz, z tym "mniej inteligentni" tez bym polemizowal :) Chyba, ze inteligencje pojmujemy w ramach technologicznego postepu. W kwestiach typowo spolecznych i moralnych w wielu dziedzinach nad nami gorowali. Kto z nas czasem nie teskni do swiata bazujacego na prostych zasadach.....
Ech, ale ja nie o tym chcialem.

" A co do ich zachowania, gdy zobaczyli statki to trudno się dziwić. Przecież ten widok wykraczał poza granice ich pojmowania. Szok jakiego doznali jest większy niż gdybyś Ty zobaczył lądujące ufo na ogródku ".

Oczywiscie masz racje. Tutaj nie zamierzalem sie spierac. Chodzilo mi o pewne sceny - np. Powrot Smitha do fortu, po pobycie w wiosce indian. Zwroc uwage na zachowanie eskortujacych go indian, tuz pod brama fortu. Takich scen bylo duzo wiecej - ale juz ich nie pamietam. Moze i czepiam sie szczegolow ale pamietam jedynie, ze czasem czulem sie zniesmaczony.
No ale to przeciez tylko film - mozliwe, ze masz racje, a ja jej nie mam, bo nie wiemy jak to wygladalo naprawde. Ale skoro to tylko film, to oczekiwalbym troche wiecej "wywazenia" ( chociazby w celach edukacyjnych ). To samo dotyczy zreszta korelacji wszystkich watkow i scen w filmie - bo tutaj glownie jest pies pogrzebany.

Mamy tu bowiem do czynienia z "Pocahontas" tyle, ze fabularyzowanym i kierowanym do nieco starszej widowni, niz wersja animowana. Moim zdaniem, szkopul polega na tym, ze w tym filmie za bardzo postawiono na forme a nie na tresc ( jest szczatkowa ). A co za duzo, to niezdrowo - przynajmniej dla mnie. Pozdrawiam.

Nymphalys

z tą pierwszą rzeczą to sie w życiu nie zgodzę. właśnie za to trzeba oddać brawa reżyserowi: Indianie są przedstawieni jako naród niezwykle mądry, smith mówi, że nie znają chciwości, zazdrości, kłamstwa, przebiegłości, ale nie w kontekście, że tacy z nich debile, ale że są szlachetni. mówi też, że są czuli i dobrzy. właściwie Indianie zostali ukazani w samych superlatywach, nie ma ani jednej sceny przemawiającej na ich niekorzyść. to Anglicy są tu brudni, brzydcy, rządni władzy i tchórzliwi. smith mówi, że prędzej zjedzą surowe mięso niż pójdą po drzewo na opał. albo kiedy jedzą trupy. Indianie za to przynieśli im jedzenie, kiedy ci umierali z głodu.
co do farrela to się zgadzam, reszta tego co napisałaś to rzecz gustu, mi sie akurat bardzo podobało

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones